Wywiad ze współautorką scenariusza wystawy "Wojenne rozstania" - dr Dobrochną Kałwą
Od 11 listopada w Bibliotece Uniwersytetu
Warszawskiego będzie można zobaczyć przygotowaną przez Muzeum Historii Polski
wystawę "Wojenne rozstania". Jaka jest jej myśl przewodnia?
Nasza wystawa jest poświęcona doświadczeniu wspólnemu dla wielu polskich rodzin
– rozstaniom podczas II Wojny Światowej.
Od 11 listopada w Bibliotece Uniwersytetu
Warszawskiego będzie można zobaczyć przygotowaną przez Muzeum Historii Polski
wystawę "Wojenne rozstania". Jaka jest jej myśl przewodnia?
Nasza wystawa jest poświęcona doświadczeniu wspólnemu dla wielu polskich rodzin
– rozstaniom podczas II Wojny Światowej.
Te rozstania miały bardzo różny
charakter – od wywózek poprzez aresztowania, wyjazdy do pracy przymusowej,
ucieczki, ukrywanie się, W warunkach wojennych właściwie każde odejście, czy
zniknięcie któregoś z członków rodziny traktowano jako rozstanie, Niektórzy nie
mieli już okazji, by zobaczyć swoich bliskich ponownie.
Wystawa "Wojenne rozstania" prezentuje
bliżej losy siedmiu rodzin, Wedle jakiego klucza zostały dobrane te historie?
Postanowiliśmy, że wystawa nie będzie operowała
wielkimi liczbami, Takie ekspozycje już miały miejsce, One w jakimś stopniu
znieczulają na los zwykłych ludzi, Wyszliśmy z założenia, że pokazanie z bliska
kilku konkretnych rodzin bardziej przemówi do współczesnego widza.
Kwestia doboru tych kilku historii rodzinnych była jednym z
najtrudniejszych zadań, jakie przed nami stały, Podstawą był tutaj projekt
Muzeum Historii Polski "Rodziny rozdzielone przez historię" – obejmuje on losy
rodzin od 1939 roku do 1989 r, Postanowiliśmy, że dla potrzeb wystawy należy
ograniczyć ramy czasowe do okresu II wojny światowej, Spośród tych materiałów -
przysłanych przez ludzi do Muzeum – wybieraliśmy nasze siedem rodzin.
Pomysł polega na doborze możliwie jak najbardziej zróżnicowanych opowieści.
Każda z tych historii, które prezentujemy, jest na jakiś sposób wyjątkowa.
Myślą przewodnią było objęcie wystawą doświadczeń mieszkańców zarówno
Generalnej Guberni, jak i ziem bezpośrednio włączonych do III Rzeszy, oraz
tych, które znalazły się pod okupacją sowiecką, Nie zapomnieliśmy też o
polskich Żydach - o przeżyciach tych, którzy znaleźli się po drugiej stronie
murów getta.
Na wystawie opowiadamy o jednej rodzinie żydowskiej, 3 rodzinach z
doświadczeniem wschodnim i 3 spod okupacji niemieckiej, Nasze rodziny
wybieraliśmy też w ten sposób, by pojawiały się wątki znane z podręczników, z filmów, z publicystyki, Są wywózki na Sybir, jest i armia
Andersa, pojawiają się osoby rozstrzelane przez Niemców, te, które trafiły do
obozów koncentracyjnych i na roboty przymusowe do Rzeszy, Innymi słowy,
staraliśmy się, by te przedstawionych siedem historii było jak najbardziej
reprezentatywne dla losów Polaków podczas II wojny światowej.
Mam nadzieję, że ta wystawa zachęci ludzi do spisywania własnych historii i
przysyłania ich do Muzeum – my tworzymy z tych materiałów archiwum rodzin
rozdzielonych.
Czy te rodziny, których historie będziemy mogli
poznać prezentują również różne grupy społeczne?
Jak najbardziej, Mamy rodzinę z pomorskiej wsi, rodzinę uznanego prawnika z
Łodzi, którego żona była Niemką, Mamy również rodzinę z Górnego Śląska, z
której ojciec trafia poprzez zwykły zaciąg do Wehrmachtu i ginie na froncie
wschodnim, Jest rodzina polskich nauczycieli.., Staraliśmy się uwzględnić
aspekt różnych grup społecznych, a także różnych miejscowości – małych i
dużych, Lecz przede wszystkim są to historie, które ujęły nas w jakiś sposób,
poruszyły nasze emocje.
Czy wiadomo w ilu polskich rodzinach doszło do rozstań podczas II wojny światowej?
Trudno przytaczać tu ścisłe liczby, lecz można
powiedzieć, że było to powszechne zjawisko, Właściwie wszyscy mieszkańcy
Warszawy z roku 1944 przeżyli rozdzielenie podczas lub po powstaniu
warszawskim, Ojcowie, bądź synowie z kilkuset tysięcy rodzin wyruszyli na wojnę
we wrześniu 1939 roku, Spośród nich duża część oficerów została w obozach
jenieckich przez całą wojnę, nie wspominając już o tych rozstrzelanych w lasach
katyńskich, Tysiące rodzin przeżyło
rozdzielenie podczas wywózek na roboty przymusowe do Niemiec...
Można by stworzyć odrębne wielkie muzeum o tych milionach rodzin, które
padły ofiarą wojny, Mam nadzieję, że zwiedzający będą tego świadomi i że
prezentowane przez nas konkretne przypadki tylko ilustrują zjawisko w istocie
bardzo masowe.
Takie podejście do prezentowania historii na
wystawach muzealnych w Polsce to chyba wciąż jeszcze innowacja?
W odniesieniu do tego tematu – losów ludności podczas wojny – raczej tak.
My w każdym razie liczymy na to, że widza ujmie takie zbliżenie do konkretu.
Zbliżenie do ludzi, których poznajemy poprzez ich własną opowieść, W trzeciej części wystawy będziemy prezentowali
filmy, w których całość tekstu pochodzi z listów, wspomnień, wywiadów.
Jest dla nas ważne, by nie przedstawiać tylko suchych faktów, lecz również
emocje, które się pojawiają – od traumy rozstania, poprzez nadzieje na powrót,
oczekiwanie, tęsknotę i żałobę, Chcieliśmy też pokazać strażników pamięci – te
osoby, które starały się zbierać historie swoich rodzin i potem nam je
przekazały, To wymagało dużej pracy oraz zaangażowania materialnego, Dla nich
też będzie miejsce na wystawie, Nasza ekspozycja, choć niewielka, jest też
zróżnicowana pod względem sposobu mówienia o tym problemie.
Wystawa, którą będzie można zobaczyć w BUWie to
tylko część większego projektu – rodzin rozdzielonych, Czy mogłaby pani coś
więcej o nim powiedzieć?
Na stronie internetowej Muzeum Historii Polski jest
opis całego projektu, Muzeum wysyłało o nim informacje m.in, do organizacji
polonijnych na całym świecie, Spotkaliśmy się z szerokim odzewem, Na przykład pani Barbara Opolska przekazała nam fantastyczny
zestaw listów, które jej rodzina pisała do ojca w obozie, Czasami staraliśmy
się do takich osób docierać i przeprowadzać z nimi wywiady, Niektórzy
dysponowali spisanymi już wcześniej pamiętnikami, które tworzyli z myślą o
następnych pokoleniach.
Czy próbujecie państwo w jakiś sposób weryfikować
nadsyłane historie?
Nie weryfikujemy ich teraz, Uważamy, że to zadanie
dla historyków, którzy – gdy nasze archiwum już powstanie i stanie się dostępne
– zasiądą nad tym materiałem, Chodzi nam o to, by zachować wspomnienia
pokolenia, które odchodzi, Czas jest dla nas istotnym czynnikiem, Ten przekaz,
nawet jeśli skonfabulowany, przesadzony, jest ważny – to forma przekazania doświadczenia,
która wkrótce nie będzie dla nas dostępna, Jeżeli chcemy oglądać ten czas
oczami ludzi, którzy wtedy żyli, to są to ostatnie chwile, by zebrać ich
wspomnienia z tego czasu – niezależnie od tego, na ile te relacje są
wiarygodne.
W jaki sposób można się zgłosić do Muzeum Historii
Polski ze swoimi wspomnieniami z czasów wojny, czy ze wspomnieniami swoich
rodziców, dziadków?
Na stronie internetowej http://rodziny.muzhp.pl/ znajduje się opis
projektu i pytania mające pomóc w przygotowaniu relacji, Te pytania są na tyle
ogólne, by każdy, na ich podstawie mógł opisać losy swojej rodziny i przysłać
je do nas, Może się zdarzyć, że będziemy też chcieli z taką osoba przeprowadzić
wywiad.
rozmawiał Łukasz Wojtach
Dr Dobrochna Kałwa - pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista z zakresu historii społecznej XIX i XX wieku, Autorka m.in: "Kobieta aktywna w Polsce międzywojennej, Dylematy środowisk kobiecych" (2001); współautorka "Rodzina – prywatność – intymność, Dzieje rodziny polskiej w kontekście europejskim, Zbiór studiów pod red, D, Kałwy, A, Walaszka, A, Żarnowskiej" (2005).
.