Wywiad
Zabory 1795–1918
II Rzeczpospolita 1918-1939
Społeczeństwo
Biografie
Nauka
Cywilizacja
Dorośli
Studenci
Wincenty Witos – państwowiec ponad podziałami
czas czytania:
Wincenty Witos osiągnął coś, co w odradzającej się Polsce było niemal nieosiągalne: z ubogiego chłopa stał się jedną z najważniejszych osób w kraju, współodpowiedzialną za obronę Rzeczypospolitej przed nawałą bolszewików. Choć dla wielu już za życia stał się legendą, nie był politykiem bez skaz. O największych zasługach Witosa, ale i błędach, które doprowadziły do jego politycznego upadku, opowiada dr Mateusz Ratyński z Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego.
Natalia Pochroń: Wincenty Witos to postać znana i nieznana jednocześnie. Rozmawiamy w 150. rocznicę jego urodzin. Wprawdzie zalicza się go do ojców polskiej niepodległości, ale dyskusje na jego temat sprowadzają się najczęściej do roli, jaką odegrał w Bitwie Warszawskiej czy do jego rządów, które zakończyły się przewrotem majowym Piłsudskiego. Z czego to wynika?
Mateusz Ratyński: To słuszne spostrzeżenie. Wśród ojców niepodległości mamy różne postaci. Józef Piłsudski był wprawdzie związany ze środowiskiem socjalistycznym, ale dziś postrzega się go głównie jako Marszałka, twórcę polskich sił zbrojnych, które wywalczyły niepodległość. Roman Dmowski wywodził się z endecji, ale ta kwestia schodzi na dalszy plan, gdy mówimy o jego dyplomatycznych zasługach na konferencji pokojowej w Paryżu, podobnie z Ignacym Paderewskim. Wincentego Witosa w pewien sposób zawęża go do środowiska, z którego się wywodzi – politycznego i nie tylko.
Pierwsze skojarzenie, gdy myślimy o Witosie? Polskie Stronnictwo Ludowe i polska wieś. W publicznej narracji jest on przede wszystkim „włodarzem Sejmu”, „największym chłopem w polskich dziejach”. Ta mocna identyfikacja jest niewątpliwie siłą Witosa, ale w pewien sposób zawęża jego postać – częściej postrzega się go jako przedstawiciela polskiej wsi niż narodu. Wiele było tego przyczyn, w tym ambicjonalne: przez długi czas chłopi byli niedoceniani w polskiej historii, nie uczestniczyli w życiu politycznym kraju. Wincenty Witos osiągnął coś, co dla chłopów było praktycznie nieosiągalne.
Mateusz Ratyński: To słuszne spostrzeżenie. Wśród ojców niepodległości mamy różne postaci. Józef Piłsudski był wprawdzie związany ze środowiskiem socjalistycznym, ale dziś postrzega się go głównie jako Marszałka, twórcę polskich sił zbrojnych, które wywalczyły niepodległość. Roman Dmowski wywodził się z endecji, ale ta kwestia schodzi na dalszy plan, gdy mówimy o jego dyplomatycznych zasługach na konferencji pokojowej w Paryżu, podobnie z Ignacym Paderewskim. Wincentego Witosa w pewien sposób zawęża go do środowiska, z którego się wywodzi – politycznego i nie tylko.
Pierwsze skojarzenie, gdy myślimy o Witosie? Polskie Stronnictwo Ludowe i polska wieś. W publicznej narracji jest on przede wszystkim „włodarzem Sejmu”, „największym chłopem w polskich dziejach”. Ta mocna identyfikacja jest niewątpliwie siłą Witosa, ale w pewien sposób zawęża jego postać – częściej postrzega się go jako przedstawiciela polskiej wsi niż narodu. Wiele było tego przyczyn, w tym ambicjonalne: przez długi czas chłopi byli niedoceniani w polskiej historii, nie uczestniczyli w życiu politycznym kraju. Wincenty Witos osiągnął coś, co dla chłopów było praktycznie nieosiągalne.
Jak mu się to udało? Co sprawiło, że z chłopa urodzonego w biednej galicyjskiej rodzinie stał się jedną z najważniejszych osób w państwie?
W dużym stopniu pomogła jego determinacja. Witos urodził się w ubogiej rodzinie, ukończył zaledwie kilka klas szkoły podstawowej – tak jak większość chłopów w tamtych czasach. Był jednak samoukiem. Dużo czytał, interesował się sytuacją polityczną, z czasem sam zaczął działać – najpierw na szczeblu lokalnym, jako wójt Wierzchosławic, z których pochodził, później jako poseł do galicyjskiego Sejmu Krajowego i do austriackiej Rady Państwa czy prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”. Wreszcie w 1918 roku stanął na czele Polskiej Komisji Likwidacyjnej, co utorowało mu drogę do politycznej kariery w odrodzonej Polsce.
W dużym stopniu pomogła jego determinacja. Witos urodził się w ubogiej rodzinie, ukończył zaledwie kilka klas szkoły podstawowej – tak jak większość chłopów w tamtych czasach. Był jednak samoukiem. Dużo czytał, interesował się sytuacją polityczną, z czasem sam zaczął działać – najpierw na szczeblu lokalnym, jako wójt Wierzchosławic, z których pochodził, później jako poseł do galicyjskiego Sejmu Krajowego i do austriackiej Rady Państwa czy prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”. Wreszcie w 1918 roku stanął na czele Polskiej Komisji Likwidacyjnej, co utorowało mu drogę do politycznej kariery w odrodzonej Polsce.
Odmówił jednak wejścia w skład pierwszych rządów II Rzeczpospolitej – Ignacego Daszyńskiego, a później Jędrzeja Moraczewskiego.
Tak, to jest dość ciekawa kwestia, która dużo mówi o charakterze Witosa. Polski ruch ludowy był wówczas podzielony na kilka odłamów politycznych. Jeszcze w czasie zaborów na terenie Królestwa Polskiego działały dwa główne – Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” i Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast”. Pierwszy miał bardziej charakter lewicowy, drugi był centrowy – w nim właśnie działał Witos. Czasem wręcz przypisywano mu powiązania z prawicą, utożsamiano go z Narodową Demokracją. Oczywiście na wyrost, niemniej w kwestii poglądów bez wątpienia bliżej mu było do niej niż do lewicy.
Dlaczego nie wszedł do rządu Ignacego Daszyńskiego? Bo był to rząd głównie lewicy niepodległościowej – a Witos uważał, że rada ministrów odrodzonej Rzeczpospolitej powinna obejmować wszystkie partie polityczne, a więc również członków Narodowej Demokracji. Witos był politykiem, który bardzo cenił sobie autentyczność. Owszem, był doskonałym mówcą i miał duży talent retoryczny, dzięki czemu trafiał ze swoimi tezami do społeczeństwa, głównie do chłopów. Ale zjednał ich sobie przede wszystkim tym, że mimo kariery politycznej nie wyrzekł się swojej tożsamości i poglądów. Będąc jedną z najważniejszych osób w państwie, pozostawał wciąż jednym z nich. To sprawiało, że cieszył się na wsi tak ogromnym autorytetem.
Tak, to jest dość ciekawa kwestia, która dużo mówi o charakterze Witosa. Polski ruch ludowy był wówczas podzielony na kilka odłamów politycznych. Jeszcze w czasie zaborów na terenie Królestwa Polskiego działały dwa główne – Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” i Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast”. Pierwszy miał bardziej charakter lewicowy, drugi był centrowy – w nim właśnie działał Witos. Czasem wręcz przypisywano mu powiązania z prawicą, utożsamiano go z Narodową Demokracją. Oczywiście na wyrost, niemniej w kwestii poglądów bez wątpienia bliżej mu było do niej niż do lewicy.
Dlaczego nie wszedł do rządu Ignacego Daszyńskiego? Bo był to rząd głównie lewicy niepodległościowej – a Witos uważał, że rada ministrów odrodzonej Rzeczpospolitej powinna obejmować wszystkie partie polityczne, a więc również członków Narodowej Demokracji. Witos był politykiem, który bardzo cenił sobie autentyczność. Owszem, był doskonałym mówcą i miał duży talent retoryczny, dzięki czemu trafiał ze swoimi tezami do społeczeństwa, głównie do chłopów. Ale zjednał ich sobie przede wszystkim tym, że mimo kariery politycznej nie wyrzekł się swojej tożsamości i poglądów. Będąc jedną z najważniejszych osób w państwie, pozostawał wciąż jednym z nich. To sprawiało, że cieszył się na wsi tak ogromnym autorytetem.
A wśród innych działaczy politycznych?
W zasadzie też. Cieszył się szacunkiem innych polityków – przynajmniej na początku – bo był merytorycznym liderem, koncentrował się na swoich obowiązkach. Pierwszy rząd Witosa był jednym z najbardziej aktywnych rządów II Rzeczpospolitej. Do tego miał on niezwykle cenną umiejętność osiągania kompromisu – gdy zaistniała taka potrzeba, potrafił wznieść się ponad podziały i nakłonić przeciwników politycznych do współpracy. To się przydało szczególnie w 1920 roku, gdy objął premierostwo w tzw. Rządzie Obrony Narodowej, w najbardziej krytycznym momencie dla odradzającej się Polski – kiedy na Warszawę szła bolszewicka armia.
W zasadzie też. Cieszył się szacunkiem innych polityków – przynajmniej na początku – bo był merytorycznym liderem, koncentrował się na swoich obowiązkach. Pierwszy rząd Witosa był jednym z najbardziej aktywnych rządów II Rzeczpospolitej. Do tego miał on niezwykle cenną umiejętność osiągania kompromisu – gdy zaistniała taka potrzeba, potrafił wznieść się ponad podziały i nakłonić przeciwników politycznych do współpracy. To się przydało szczególnie w 1920 roku, gdy objął premierostwo w tzw. Rządzie Obrony Narodowej, w najbardziej krytycznym momencie dla odradzającej się Polski – kiedy na Warszawę szła bolszewicka armia.
Niezwykle wymowne – chłop staje na czele rządu i wzywa do obrony przed armią bolszewicką, która głosi, że niesie im wyzwolenie.
Tak, z pewnością taki też był cel powierzenia mu tej funkcji. Symbolicznie zdecydowano przekazać dowództwo nad tym kluczowym organem komuś, kto będzie głosem najbiedniejszych – włościan – by w ten sposób zmobilizować ich do walki, a zarazem odebrać bolszewikom główny argument ich propagandy. Już nie mogli mówić, że reprezentują chłopów i pragną zapewnić im lepsze życie, w sytuacji, gdy ci chwycili za broń, by bronić się przed swoimi „wyzwolicielami”.
Tak, z pewnością taki też był cel powierzenia mu tej funkcji. Symbolicznie zdecydowano przekazać dowództwo nad tym kluczowym organem komuś, kto będzie głosem najbiedniejszych – włościan – by w ten sposób zmobilizować ich do walki, a zarazem odebrać bolszewikom główny argument ich propagandy. Już nie mogli mówić, że reprezentują chłopów i pragną zapewnić im lepsze życie, w sytuacji, gdy ci chwycili za broń, by bronić się przed swoimi „wyzwolicielami”.
Poskutkowało? Jak Witos sprawdził się w tej roli?
Bardzo dobrze. Jego działania w czasie wojny polsko-bolszewickiej miały charakter głównie agitacyjny i propagandowy – nawoływał włościan do walki z bolszewikami, do obrony niepodległości. Był w tym niezwykle skuteczny – i autentyczny. Często jeździł w teren, na pole bitwy, spotykał się z żołnierzami. Jego rola była nieoceniona. Doskonale rozumiał, że przeszkolenie wojskowe to jedno, ale w nowoczesnej wojnie niezwykle ważne jest również morale żołnierzy – i to potrafił skutecznie podbudować.
Bardzo dobrze. Jego działania w czasie wojny polsko-bolszewickiej miały charakter głównie agitacyjny i propagandowy – nawoływał włościan do walki z bolszewikami, do obrony niepodległości. Był w tym niezwykle skuteczny – i autentyczny. Często jeździł w teren, na pole bitwy, spotykał się z żołnierzami. Jego rola była nieoceniona. Doskonale rozumiał, że przeszkolenie wojskowe to jedno, ale w nowoczesnej wojnie niezwykle ważne jest również morale żołnierzy – i to potrafił skutecznie podbudować.
Jakim premierem był Witos?
Przede wszystkim pracowitym. Pierwszy jego rząd był jednym z bardziej aktywnych rządów II Rzeczpospolitej – jego członkowie często się zbierali, dyskutowali i faktycznie było widać efekty ich działań. W tym czasie uchwalono choćby konstytucję marcową, podpisano pokój ryski, wygrano powstanie śląskie. Oczywiście rząd nie uczestniczył bezpośrednio w tych wszystkich działaniach, ale współtworzył je swoimi decyzjami. Przeglądałem kiedyś protokoły obrad pierwszego rządu Witosa – widać w nich, że był on aktywny praktycznie na każdym polu. Włożył naprawdę ogromną pracę w odbudowę niepodległej Polski.
Przede wszystkim pracowitym. Pierwszy jego rząd był jednym z bardziej aktywnych rządów II Rzeczpospolitej – jego członkowie często się zbierali, dyskutowali i faktycznie było widać efekty ich działań. W tym czasie uchwalono choćby konstytucję marcową, podpisano pokój ryski, wygrano powstanie śląskie. Oczywiście rząd nie uczestniczył bezpośrednio w tych wszystkich działaniach, ale współtworzył je swoimi decyzjami. Przeglądałem kiedyś protokoły obrad pierwszego rządu Witosa – widać w nich, że był on aktywny praktycznie na każdym polu. Włożył naprawdę ogromną pracę w odbudowę niepodległej Polski.
Nie wszystkie jego rządy radziły sobie chyba tak dobrze. „Za rządów Witosa Polska głodna i bosa” – krążyło w pewnym momencie porzekadło…
Trudno jednoznacznie ocenić wszystkie trzy rządy Witosa, bo działały one w innych warunkach – mimo że dzielił je niewielki odstęp czasu. Pierwszy rząd, utworzony w 1920 roku, jak już wspomnieliśmy, był niewątpliwie sukcesem – Witos świetnie sprawdził się w roli premiera, przeprowadził wiele reform, zdobył szacunek i autorytet. Stopniowo zaczął go jednak tracić w 1923 roku, stojąc na czele kolejnego gabinetu. Powstał on w oparciu o umowę koalicyjną – w skład tzw. Chjeno-Piasta, jak okrzyknęli go oponenci, wchodziła endecja, konserwatyści, chadecy i „piastowcy”. Głównym celem PSL „Piast” było przeprowadzenie reformy rolnej, w tym głównie parcelacji wielkich majątków ziemskich, co ostatecznie zakończyło się niepowodzeniem.
Do tego doszedł kryzys ekonomiczny, szalejąca hiperinflacja, strajki ludności. Witos mocno stracił wówczas na popularności, sam jego rząd przetrwał zaledwie kilka miesięcy, po czym podał się do dymisji. Trzeci gabinet okazał się już porażką Witosa – być może dlatego, że mimo różnych innych kandydatur uparł się, by to jemu powierzyć stanowisko premiera. Na pewno również dlatego, że nie docenił Piłsudskiego w społeczeństwie i w wojsku.
Trudno jednoznacznie ocenić wszystkie trzy rządy Witosa, bo działały one w innych warunkach – mimo że dzielił je niewielki odstęp czasu. Pierwszy rząd, utworzony w 1920 roku, jak już wspomnieliśmy, był niewątpliwie sukcesem – Witos świetnie sprawdził się w roli premiera, przeprowadził wiele reform, zdobył szacunek i autorytet. Stopniowo zaczął go jednak tracić w 1923 roku, stojąc na czele kolejnego gabinetu. Powstał on w oparciu o umowę koalicyjną – w skład tzw. Chjeno-Piasta, jak okrzyknęli go oponenci, wchodziła endecja, konserwatyści, chadecy i „piastowcy”. Głównym celem PSL „Piast” było przeprowadzenie reformy rolnej, w tym głównie parcelacji wielkich majątków ziemskich, co ostatecznie zakończyło się niepowodzeniem.
Do tego doszedł kryzys ekonomiczny, szalejąca hiperinflacja, strajki ludności. Witos mocno stracił wówczas na popularności, sam jego rząd przetrwał zaledwie kilka miesięcy, po czym podał się do dymisji. Trzeci gabinet okazał się już porażką Witosa – być może dlatego, że mimo różnych innych kandydatur uparł się, by to jemu powierzyć stanowisko premiera. Na pewno również dlatego, że nie docenił Piłsudskiego w społeczeństwie i w wojsku.
Początkowo Witos współpracował z Piłsudskim, dostał od niego nawet Order Orła Białego „w uznaniu wybitnych zasług położonych dla Rzeczypospolitej Polskiej na polu działalności politycznej i państwowej, zwłaszcza w okresie groźnej inwazji bolszewickiej”. Kiedy ich drogi polityczne się rozeszły?
Ich relacje zawsze były przede wszystkim partnerskie – szanowali się, ale nie było między nimi większych sympatii politycznych. W pierwszych latach odrodzonej Rzeczpospolitej ich współpraca wydawała się czymś naturalnym – PSL „Piast” rywalizował wówczas o wyborców wsi z endecją, więc bliżej było mu do Piłsudskiego. Dla tego ostatniego też było to korzystne – Witos nie miał jeszcze dużej siły politycznej, ale miał za sobą polską wieś. Do tego PSL był dla Marszałka alternatywą dla rządów endecji.
Początkowo więc Witosowi bliżej było do Piłsudskiego. Kiedy jednak ten zrezygnował z funkcji publicznych i usunął się w cień, szef PSL-u nawiązał bliższe kontakty z Narodową Demokracją. Wtedy stopniowo jego relacje z Piłsudskim zaczęły się ochładzać. Apogeum konfliktu nastąpiło w czasie przesilenia majowego 1926 roku,. W latach 1926-1930 Witos był zdecydowanym przeciwnikiem obozu sanacji, współtwórcą Centrolewu. W 1930 roku został za swoją niezależną postawę osadzony w twierdzy brzeskiej,
Ich relacje zawsze były przede wszystkim partnerskie – szanowali się, ale nie było między nimi większych sympatii politycznych. W pierwszych latach odrodzonej Rzeczpospolitej ich współpraca wydawała się czymś naturalnym – PSL „Piast” rywalizował wówczas o wyborców wsi z endecją, więc bliżej było mu do Piłsudskiego. Dla tego ostatniego też było to korzystne – Witos nie miał jeszcze dużej siły politycznej, ale miał za sobą polską wieś. Do tego PSL był dla Marszałka alternatywą dla rządów endecji.
Początkowo więc Witosowi bliżej było do Piłsudskiego. Kiedy jednak ten zrezygnował z funkcji publicznych i usunął się w cień, szef PSL-u nawiązał bliższe kontakty z Narodową Demokracją. Wtedy stopniowo jego relacje z Piłsudskim zaczęły się ochładzać. Apogeum konfliktu nastąpiło w czasie przesilenia majowego 1926 roku,. W latach 1926-1930 Witos był zdecydowanym przeciwnikiem obozu sanacji, współtwórcą Centrolewu. W 1930 roku został za swoją niezależną postawę osadzony w twierdzy brzeskiej,
Co mu formalnie zarzucono?
Działalność antypaństwową – udział w spisku mającym na celu obalenie rządu przy użyciu siły. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością. Wtrącenie Witosa i innych polityków do twierdzy brzeskiej było reakcją Piłsudskiego na rosnącą aktywność opozycyjnego wobec sanacji Centrolewu, chodziło o rozprawienie się z przeciwnikami politycznymi. Niemniej wyrok zapadł, Witos został skazany na 1,5 roku więzienia i pozbawienie praw publicznych na 3 lata. Apelacje nic nie zmieniły – ostatecznie dopiero w 2023 roku Sąd Najwyższy uniewinnił jego i innych działaczy Opozycji (byli tam też inni, socjaliści)
Witos wyjechał więc do Czechosłowacji. Tam spisywał swoje wspomnienia, działał politycznie, został liderem nowo utworzonego Stronnictwa Ludowego które prowadziło w kraju zdecydowaną walkę z obozem sanacji. Po wkroczeniu Niemiec do Czechosłowacji wrócił do Polski. W kraju nadal angażował się w działalność polityczną, ale przede wszystkim ostrzegał przed zagrożeniem niemieckim. Co warto tu podkreślić, Witos był propaństwowcem – granicą walki politycznej było dla niego bezpieczeństwo i dobro kraju.
Działalność antypaństwową – udział w spisku mającym na celu obalenie rządu przy użyciu siły. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością. Wtrącenie Witosa i innych polityków do twierdzy brzeskiej było reakcją Piłsudskiego na rosnącą aktywność opozycyjnego wobec sanacji Centrolewu, chodziło o rozprawienie się z przeciwnikami politycznymi. Niemniej wyrok zapadł, Witos został skazany na 1,5 roku więzienia i pozbawienie praw publicznych na 3 lata. Apelacje nic nie zmieniły – ostatecznie dopiero w 2023 roku Sąd Najwyższy uniewinnił jego i innych działaczy Opozycji (byli tam też inni, socjaliści)
Witos wyjechał więc do Czechosłowacji. Tam spisywał swoje wspomnienia, działał politycznie, został liderem nowo utworzonego Stronnictwa Ludowego które prowadziło w kraju zdecydowaną walkę z obozem sanacji. Po wkroczeniu Niemiec do Czechosłowacji wrócił do Polski. W kraju nadal angażował się w działalność polityczną, ale przede wszystkim ostrzegał przed zagrożeniem niemieckim. Co warto tu podkreślić, Witos był propaństwowcem – granicą walki politycznej było dla niego bezpieczeństwo i dobro kraju.
Czy Niemcy chcieli go pozyskać do swoich celów po agresji na Polskę?
Tak, 16 września 1939 został aresztowany przez Niemców, którzy zaproponowali mu utworzenie kolaboracyjnego rządu. Witos oczywiście odmówił, nie podjął żadnej współpracy z agresorem. W 1941 roku został zwolniony, przebywał w rodzinnych Wierzchosławicach pod nadzorem gestapo. Niezwykle, że podobną próbę podjęli również Sowieci! W 1945 roku porwali Witosa i przez kilka dni przetrzymywali go w areszcie, próbując nakłonić go do współpracy z Krajową Radą Narodową –samozwańczym, komunistycznym polskim quasi-parlamentem. Również w tym przypadku Witos odmówił – był już zresztą ciężko chory, stopniowo wycofywał się z życia publicznego. W 1945 roku został wprawdzie prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale realnie funkcję tę sprawował Stanisław Mikołajczyk. W sierpniu 1945 roku wydał odezwę do włościan, w której wezwał ich do odbudowy kraju. Niedługo po tym zmarł.
Tak, 16 września 1939 został aresztowany przez Niemców, którzy zaproponowali mu utworzenie kolaboracyjnego rządu. Witos oczywiście odmówił, nie podjął żadnej współpracy z agresorem. W 1941 roku został zwolniony, przebywał w rodzinnych Wierzchosławicach pod nadzorem gestapo. Niezwykle, że podobną próbę podjęli również Sowieci! W 1945 roku porwali Witosa i przez kilka dni przetrzymywali go w areszcie, próbując nakłonić go do współpracy z Krajową Radą Narodową –samozwańczym, komunistycznym polskim quasi-parlamentem. Również w tym przypadku Witos odmówił – był już zresztą ciężko chory, stopniowo wycofywał się z życia publicznego. W 1945 roku został wprawdzie prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale realnie funkcję tę sprawował Stanisław Mikołajczyk. W sierpniu 1945 roku wydał odezwę do włościan, w której wezwał ich do odbudowy kraju. Niedługo po tym zmarł.
Co było największą zasługą Witosa?
Po pierwsze – Rząd Obrony Narodowej. Dzięki sprawnej działalności Witosa, umiejętności zawierania sojuszy, godzenia różnych opcji politycznych, Polska zdołała obronić swoją suwerenność. Oczywiście nie można też idealizować ludowca – drugi i trzeci rząd Witosa okazał się porażką. W pewien sposób przyczynił się on do przejęcia władzy przez sanację,. No i do upadku swojej kariery politycznej – po 1926 roku już nigdy nie pełnił najwyższych funkcji publicznych, do tego został upokorzony procesem brzeskim, musiał wyjechać z kraju.
W latach trzydziestych był politykiem mocno sfrustrowanym, nie krył żalu nie tylko do działaczy sanacji, ale i do własnych kolegów partyjnych – widać to mocno w jego wspomnieniach, które spisywał w Czechosłowacji. Jego legenda jednak ożyła, zapomniano o jego błędach z lat 1923-1926. Były premier skazany w procesie politycznym, w pewien sposób wygnany z kraju – to zawsze działa na wyobraźnię. Szczególnie oddziaływało na mieszkańców wsi.
Tu pojawia się druga jego ogromna zasługa – unarodowienie chłopów, nauczenie ich propaństwowej postawy, odpowiedzialności za losy kraju. Choć może nie jest to tak spektakularne, jak czy niepodległościowy czyn Piłsudskiego czy dyplomacja Dmowskiego na konferencji pokojowej, miało ogromne znaczenie dla odrodzenia państwowego i – co może ważniejsze – narodowego po latach zaborów.
- rozmawiała Natalia Pochroń
Po pierwsze – Rząd Obrony Narodowej. Dzięki sprawnej działalności Witosa, umiejętności zawierania sojuszy, godzenia różnych opcji politycznych, Polska zdołała obronić swoją suwerenność. Oczywiście nie można też idealizować ludowca – drugi i trzeci rząd Witosa okazał się porażką. W pewien sposób przyczynił się on do przejęcia władzy przez sanację,. No i do upadku swojej kariery politycznej – po 1926 roku już nigdy nie pełnił najwyższych funkcji publicznych, do tego został upokorzony procesem brzeskim, musiał wyjechać z kraju.
W latach trzydziestych był politykiem mocno sfrustrowanym, nie krył żalu nie tylko do działaczy sanacji, ale i do własnych kolegów partyjnych – widać to mocno w jego wspomnieniach, które spisywał w Czechosłowacji. Jego legenda jednak ożyła, zapomniano o jego błędach z lat 1923-1926. Były premier skazany w procesie politycznym, w pewien sposób wygnany z kraju – to zawsze działa na wyobraźnię. Szczególnie oddziaływało na mieszkańców wsi.
Tu pojawia się druga jego ogromna zasługa – unarodowienie chłopów, nauczenie ich propaństwowej postawy, odpowiedzialności za losy kraju. Choć może nie jest to tak spektakularne, jak czy niepodległościowy czyn Piłsudskiego czy dyplomacja Dmowskiego na konferencji pokojowej, miało ogromne znaczenie dla odrodzenia państwowego i – co może ważniejsze – narodowego po latach zaborów.
- rozmawiała Natalia Pochroń