Trudno uwierzyć, że „Czarny Anioł” polskiej piosenki więcej dla nas nie zaśpiewa. Choć publicznie nie występowała od lat, dopiero śmierć 79-letniej Ewy Demarczyk uzmysłowiła wielu, że jej genialnej interpretacji „Karuzeli z Madonnami” czy tuwimowskiego „Grande Valse Brillante” nie da się powtórzyć.
Demarczyk urodziła się w Krakowie i tu uczyła się gry na fortepianie.
Demarczyk urodziła się w Krakowie i tu uczyła się gry na fortepianie.
Już w szkole średniej zainteresowała się kabaretem i w 1961 r., gdy miała 20 lat, zadebiutowała na deskach „Cyrulika” - kabaretu Akademii Medycznej w Krakowie, Tam został dostrzeżony jej talent.
Piwnica pod Baranami i triumf w Opolu
Akademię rzuciła po roku, by uczyć się w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, W 1962 r, młoda artystka zadebiutowała w „Piwnicy pod Baranami”, Ściągnęli ją tam kompozytor Zygmunt Konieczny i Piotr Skrzynecki, Szybko stała się gwiazdą legendarnego dziś kabaretu, a potem – Krakowa i całej Polski.
To dzięki jej niezwykłym interpretacjom i charyzmie wiersze Mirona Białoszewskiego, Bolesława Leśmiana, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Kamila Krzysztofa Baczyńskiego trafiały do serc zwykłych słuchaczy, Nawet jeśli Ewa Demarczyk nagrała tylko dwie płyty długogrające, Jej głos i postać zaczarowały cały kraj.
W 1962 r, artystka wygrała krakowski Studencki Festiwal Piosenki, a rok później – gdy podczas pierwszej edycji Festiwalu w Opolu zaśpiewała „Karuzelę z madonnami”, „Czarne anioły” oraz „Taki pejzaż” - wzbudziła niebywały entuzjazm krytyków i widzów, W tym samym roku wydano jej pierwszy singiel, zawierający trzy piosenki, którymi triumfowała na festiwalu opolskim.
Wkrótce ruszyła lawina nagród dla niezwykłej osobowości sceny, W 1964 roku na festiwalu sopockim zdobyła laury za „Grand valse brillante”, a zachwyt słuchaczy nad jej interpretacją piosenek zdawał się nie mieć końca.
Kariera międzynarodowa i albumy gwiazdy
Ewa Demarczyk dawała także prestiżowe recitale w paryskiej Olimpii, Francuska prasa wyjątkowo chwaliła polską gwiazdę, Konieczne okazało się nawet zorganizowanie dodatkowych występów, Artystka występowała również w Genewie, w Belgii, w Sztokholmie i na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym w Arezzo, Śpiewała na Kubie, na austriackim Wiener Festwoche, we francuskim Nancy oraz na Orfeo de Oro w Bułgarii, na festiwalu w Rio de Janeiro czy w rumuńskim Braszowie, Ten ostatni wspaniały recital artystki transmitowała nawet w 1970 r, telewizja na żywo, Na przełomie lat 60, i 70, polska gwiazda koncertowała także w Nowym Jorku, Chicago i Tokio.
W styczniu i lutym 1967 roku artystka zarejestrowała utwory, które wydano na jej debiutanckim albumie - „Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego”, Sama gwiazda z tego wydawnictwa nie była jednak zadowolona, Płytę uważała za złą, Mówiła, że „przyciemniono sztucznie jej głos”, a na albumie „roi się od zniekształceń”, I tak jednak wydawnictwo stało się jedną z najważniejszych płyt w historii polskiej muzyki rozrywkowej, Było zresztą ogromnym sukcesem – album sprzedano w nakładzie ponad 100 000 sztuk, Nadal chwyta słuchaczy za serce.
W 1970 roku powstał również film muzyczny „Ewa Demarczyk”, To półgodzinny zapis koncertu artystki w reżyserii Jana Laskowskiego – jeden z najważniejszych dokumentów jej kariery, Dzięki niemu widzimy, jak istotny był w przypadku „Czarnego Anioła” nie tylko niebywały głos, ale i każdy oszczędny gest, spojrzenie, ascetyczne czarne kreacje czy makijaż.
Po ponad dziesięciu latach Demarczyk opuściła „Piwnicę pod Baranami” i skupiła się na karierze solowej, Ale na kolejną płytę długogrającą wielbiciele gwiazdy musieli czekać aż do 1974 roku, Wtedy ukazał się album wydany przez rosyjską wytwórnię „Melodia”, Znalazły się na niej wcześniejsze przeboje, zaśpiewane w języku rosyjskim, a także polskie piosenki - nowe lub dotąd niewydane na płycie, To na niej była kompozycja „Rebeka”, jeden z największych przebojów Demarczyk.
Artystka nagrywała jednak niewiele, poświęcając się koncertowaniu z nowym zespołem, Nie współpracowała już z Zygmuntem Koniecznym.
Nadal była przez słuchaczy kochana, W 1979 roku na festiwalu opolskim otrzymała nagrodę specjalną dziennikarzy, W grudniu tego samego roku dała serię recitali w Teatrze Żydowskim w stolicy, Występy te zarejestrowano i trzy lata później zostały wydane przez Wifon na koncertowym albumie „Live”.
Pożegnanie ze sceną
Porównywano ją do Juliette Greco, Edith Piaf, jej interpretacje stawiano obok talentu Jacquesa Brela, Niestety, jej kariera nie trwała zbyt długo, W latach 1986-2000 Demarczyk prowadziła Państwowy Teatr Muzyki i Poezji, Choć wystawiane w nim spektakle cieszyły się dużą popularnością, po 14 latach działalności teatr został zamknięty, W latach 90, i na początku XXI wieku ukazywały się natomiast reedycje albumów piosenkarki.
Ostatni koncert dała Ewa Demarczyk 8 listopada 1999 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu, Potem wycofała się z życia publicznego, Unikała także dziennikarzy.
Dziesięć lat temu otrzymała Złotego Fryderyka za całokształt twórczości, Trzy lata temu – Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski z Gwiazdą, Lista nagród i odznaczeń, które zdobyła, jest zresztą imponująca.
Zmarła 14 sierpnia 2020 r, w Wieliczce pod Krakowem, Jej genialne nagrania na szczęście pozostaną z wielbicielami talentu „Czarnego Anioła” na zawsze, „Odeszła Największa, Żegnaj Ewo” – tak pożegnała gwiazdę na swojej stronie „Piwnica Pod Baranami”.
Nadal inspiruje artystów, Jej wspaniałe piosenki wykonywało wielu z nich, W 2011 roku w Opolu Justyna Steczkowska odważyła się nawet wyśpiewać słynne „Magnificat” z „Karuzeli z Madonnami”, Było piękne, ale nie tak doskonale jak pierwowzór.
Ewa Łosińska
Fotografia w tle: Ewa Demarczyk, 1966, Wikipedia.
.