Legiony polskie w I wojnie światowej
czas czytania:
Odtworzone pod nazwą Legiony Polskie w I wojnie światowej formacje ochotnicze, podejmujące u boku mocarstw (państw centralnych, Rosji lub Francji) walkę zbrojną pod hasłem polskiej niepodległości są symbolem trwałości pamięci.
Nawiązywały – jak najbardziej świadomie – do czynu legionowego z epoki napoleońskiej. Zrodziły się jednak z idei nie legionowej, ale powstańczej. Do wystąpienia zbrojnego pod polskim sztandarem w chwili wojennej konfrontacji mocarstw zaborczych przygotowywał się jako pierwszy Józef Piłsudski i powstające z jego inicjatywy w Galicji paramilitarne organizacje ochotnicze (Strzelec). Kiedy ta chwila nadeszła – na przełomie lipca i sierpnia 1914 r. – organizowani od czterech lat za zgodą austro-węgierskich władz wojskowych strzelcy mieli się przekształcić w awangardę polskiego wojska, które po wkroczeniu na teren zaboru rosyjskiego wywoła tam narodowe powstanie. Próba urzeczywistnienia tej koncepcji w pierwszych dniach sierpnia 1914 r. nie powiodła się („Kadrówka”). Austriacy postanowili przerwać nieefektywną i zarazem niewygodną politycznie dla nich akcję. Wtedy właśnie strzelcom w sukurs przyszła idea legionowa.
Formalny patronat nad nią objął utworzony 16 sierpnia przez reprezentację polityczną Polaków z Galicji Naczelny Komitet Narodowy (NKN) z prezydentem Krakowa Juliuszem Leo na czele. NKN zapowiedział utworzenie dwóch Legionów Polskich, które miały walczyć dalej u boku Austrii: Zachodniego (w Krakowie) i Wschodniego (we Lwowie). Ten drugi, mimo napływu prawie 4 tys. ochotników, nie został ostatecznie sformowany z powodu oporu niechętnych tej idei środowisk narodowodemokratycznych oraz szybkiego zajęcia Lwowa przez Rosjan.
Dla Legionu Zachodniego kluczowe było stanowisko Piłsudskiego. Ten 22 sierpnia zaakceptował rozwiązanie wymuszone przez pierwsze niepowodzenie powstańczej idei: chciał utrzymać narodowe oddziały, nawet pod zwierzchnością austriacką (jednocześnie powołał jednak konspiracyjnie działającą pod zaborem rosyjskim Polską Organizację Wojskową). Jego strzelcy zostali przeformowani w 1. Pułk Legionu Zachodniego. Zgodnie z rozkazem austriackiego naczelnego wodza, arcyksięcia Fryderyka, wydanym 27 sierpnia, do Legionów mogli się zgłaszać poddani rosyjscy oraz ci obywatele austriaccy, którzy nie podlegali obowiązkowi służby wojskowej. Zachowywali mundury „w kroju i formie” polskich związków strzeleckich i język polski jako język służbowy. Legiony miały być używane wyłącznie na froncie wschodnim (przeciwrosyjskim). Na pierwszego dowódcę Legionu Zachodniego wyznaczony został gen. Rajmund Baczyński. Po niepowodzeniu formowania Legionu Wschodniego nominowana została nowa Komenda Legionów z gen. Karolem Trzaską-Durskim na czele i kpt. Władysławem Zagórskim jako szefem sztabu. Dowódcą 1. Pułku został Piłsudski, a 2. – płk Zygmunt Zieliński. Dzięki napływowi ochotników 1. Pułk zamienił się w I Brygadę (w grudniu 1914 r.). Formowane były kolejne pułki. 3. Pułk, tworzony w znacznej części z ochotników niedoszłego Legionu Wschodniego, skierowany został na front węgierski we wrześniu 1914 r. 4. Pułk stworzony został wiosną 1915 r. w Piotrkowie Trybunalskim. 5. Pułk uzupełnił siły I Brygady. W podkrakowskich Przegorzałach szkolili się legionowi ułani (pod komendą Zbigniewa Dunin-Wąsowicza) i artylerzyści (dowodzeni przez Czecha z urodzenia, a Polaka z wyboru – Ottokara Brzezinę). Komenda austriacka nie chciała początkowo używać wszystkich legionowych jednostek łącznie.
Formalny patronat nad nią objął utworzony 16 sierpnia przez reprezentację polityczną Polaków z Galicji Naczelny Komitet Narodowy (NKN) z prezydentem Krakowa Juliuszem Leo na czele. NKN zapowiedział utworzenie dwóch Legionów Polskich, które miały walczyć dalej u boku Austrii: Zachodniego (w Krakowie) i Wschodniego (we Lwowie). Ten drugi, mimo napływu prawie 4 tys. ochotników, nie został ostatecznie sformowany z powodu oporu niechętnych tej idei środowisk narodowodemokratycznych oraz szybkiego zajęcia Lwowa przez Rosjan.
Dla Legionu Zachodniego kluczowe było stanowisko Piłsudskiego. Ten 22 sierpnia zaakceptował rozwiązanie wymuszone przez pierwsze niepowodzenie powstańczej idei: chciał utrzymać narodowe oddziały, nawet pod zwierzchnością austriacką (jednocześnie powołał jednak konspiracyjnie działającą pod zaborem rosyjskim Polską Organizację Wojskową). Jego strzelcy zostali przeformowani w 1. Pułk Legionu Zachodniego. Zgodnie z rozkazem austriackiego naczelnego wodza, arcyksięcia Fryderyka, wydanym 27 sierpnia, do Legionów mogli się zgłaszać poddani rosyjscy oraz ci obywatele austriaccy, którzy nie podlegali obowiązkowi służby wojskowej. Zachowywali mundury „w kroju i formie” polskich związków strzeleckich i język polski jako język służbowy. Legiony miały być używane wyłącznie na froncie wschodnim (przeciwrosyjskim). Na pierwszego dowódcę Legionu Zachodniego wyznaczony został gen. Rajmund Baczyński. Po niepowodzeniu formowania Legionu Wschodniego nominowana została nowa Komenda Legionów z gen. Karolem Trzaską-Durskim na czele i kpt. Władysławem Zagórskim jako szefem sztabu. Dowódcą 1. Pułku został Piłsudski, a 2. – płk Zygmunt Zieliński. Dzięki napływowi ochotników 1. Pułk zamienił się w I Brygadę (w grudniu 1914 r.). Formowane były kolejne pułki. 3. Pułk, tworzony w znacznej części z ochotników niedoszłego Legionu Wschodniego, skierowany został na front węgierski we wrześniu 1914 r. 4. Pułk stworzony został wiosną 1915 r. w Piotrkowie Trybunalskim. 5. Pułk uzupełnił siły I Brygady. W podkrakowskich Przegorzałach szkolili się legionowi ułani (pod komendą Zbigniewa Dunin-Wąsowicza) i artylerzyści (dowodzeni przez Czecha z urodzenia, a Polaka z wyboru – Ottokara Brzezinę). Komenda austriacka nie chciała początkowo używać wszystkich legionowych jednostek łącznie.
1. Pułk (potem I Brygada) walczył od września 1914 r. między ujściami Dunajca i Nidy do Wisły, a następnie na Podhalu, wieńcząc swój szlak bojowy w pierwszym roku wojny pod Łowczówkiem. W tym czasie równie ciężkie boje toczyły na Huculszczyźnie, w obronie przełęczy karpackich na północno-wschodnich przedpolach Węgier, oddziały 2. i 3. Pułku Legionów, dowodzone przez płk. Zielińskiego i mjr. Józefa Hallera. Walki w październiku pod Pasieczną i Nadwórną zakończyły się krwawą bitwą pod Mołotkowem (29 października 1914 r. – zginęło ponad 200 legionistów, a blisko 500 zostało rannych). Kolejne boje – pod Rafajłową (w grudniu 1914 r. i styczniu 1915 r.) i Kirlibabą (18−21 stycznia 1915 r.) – przyniosły tej części Legionów, która wkrótce (na przełomie kwietnia i maja 1915 r.) przeformowana została w II Brygadę, przydomek „żelaznej” i „karpackiej” zarazem. Najgłośniejszym wyczynem bojowym nowej Brygady stała się 13 czerwca 1915 r. szarża pod Rokitną. Zaznaczała się już wtedy swoista rywalizacja o bohaterską legendę między I Brygadą, związaną ściśle z Piłsudskim, a II Brygadą, w której do roli lidera urastał jej kolejny dowódca (po komendancie Legionów gen. Trzasce-Durskim i austriackim pułkowniku Ferdynandzie Küttnerze) Józef Haller.
Podobnie jak Brygada Piłsudskiego, także II Brygada miała swoich partykularnych piewców w piosence i popularnej poezji – m.in. Józefa Relidzyńskiego, Rajmunda Bergela, Józefa Mączkę. Utworzona w maju 1915 r. w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego III Brygada brała udział w usuwaniu Rosjan z Królestwa Polskiego, przechodząc w lipcu chrzest bojowy w bitwie pod Jastkowem koło Lublina. Jej pierwszym dowódcą był płk Wiktor Grzesicki, najbardziej jednak z historią tej Brygady złączyły się nazwiska późniejszego jej komendanta, płk. Bolesława Roi. Wszystkie trzy brygady połączyły się ostatecznie na froncie wołyńskim, gdzie stoczyły wspólnie najcięższą bitwę w historii Legionów: pod Kostiuchnówką (4−6 lipca 1916 r.).
Od początku walk na Wołyniu (m.in. nad Styrem i Stochodem) zaostrzały się stosunki między Piłsudskim a Komendą Legionów: gen. Trzaską-Durskim i kpt. Zagórskim. W styczniu 1916 r. Trzaska-Durski i jego szef sztabu zostali odwołani, a nowym dowódcą Legionów mianowany został gen. Stanisław Puchalski. Piłsudski, popierany przez dużą część oficerów, krytykował jednak nadal dowództwo Legionów za złe wykorzystywanie wysiłku żołnierzy. Domagał się wycofania Legionów z frontu i zorganizowania na ich podstawie Wojska Polskiego. Rezultatem tego nacisku była decyzja austriackiego naczelnego dowództwa z 20 września 1916 r., zapowiadająca przekształcenie legionów w Polski Korpus Posiłkowy, ale zarazem przyjmująca zgłaszaną wcześniej protestacyjnie dymisję Piłsudskiego ze służby. Część oficerów z I i III Brygady złożyła wówczas także dymisje w akcie solidarności ze zwolnionym Piłsudskim. Legiony zostały wycofane z frontu do Baranowicz, a następnie do Królestwa Polskiego (Łomży, Modlina, Pułtuska, Dęblina i in.). Nowym dowódcą, który miał zająć się reorganizacją formacji legionowych, został mianowany płk Stanisław Szeptycki. Stan Legionów w tym momencie (listopad 1916 r.) wynosił 17 400 żołnierzy i oficerów (11 700 pochodziło z zaboru austriackiego).
Akt 5 listopada 1916 r. oznaczał symboliczne uznanie wysiłku i ofiarności legionistów. W praktyce ich związek z państwami centralnymi w tym właśnie czasie, zwłaszcza po rewolucji lutowej 1917 r. w Rosji, rozluźnił się. Próba przekształcenia formacji legionowych w Polską Siłę Zbrojną (PSZ) pod dowództwem niemieckiego gen. Hansa von Beselera zakończyła się tzw. kryzysem przysięgowym w lipcu 1917 r., kiedy Piłsudski zaprotestował przeciw składaniu przysięgi przez legionistów z zaboru rosyjskiego na sojusz z Niemcami i Austro-Węgrami oraz podporządkowaniu PSZ niemieckiemu dowódcy. Większość oficerów i żołnierzy I i III Brygady odmówiła złożenia przysięgi lub (w przypadku poddanych austriackich) składała podania o przeniesienie wprost do jednostek austriackich. Komendy i pułki obu Brygad zostały rozwiązane. Oficerowie internowani w Beniaminowie, żołnierze w Szczypiornie. Oni i Piłsudski, internowany w Magdeburgu wraz z Kazimierzem Sosnkowskim, podejmowali teraz udział w symbolicznej sztafecie nie tylko heroicznej walki, ale i martyrologii niepodległościowej (w tym przypadku nie aż tak męczeńskiej... ale dobrze wykorzystywanej propagandowo).
Od początku walk na Wołyniu (m.in. nad Styrem i Stochodem) zaostrzały się stosunki między Piłsudskim a Komendą Legionów: gen. Trzaską-Durskim i kpt. Zagórskim. W styczniu 1916 r. Trzaska-Durski i jego szef sztabu zostali odwołani, a nowym dowódcą Legionów mianowany został gen. Stanisław Puchalski. Piłsudski, popierany przez dużą część oficerów, krytykował jednak nadal dowództwo Legionów za złe wykorzystywanie wysiłku żołnierzy. Domagał się wycofania Legionów z frontu i zorganizowania na ich podstawie Wojska Polskiego. Rezultatem tego nacisku była decyzja austriackiego naczelnego dowództwa z 20 września 1916 r., zapowiadająca przekształcenie legionów w Polski Korpus Posiłkowy, ale zarazem przyjmująca zgłaszaną wcześniej protestacyjnie dymisję Piłsudskiego ze służby. Część oficerów z I i III Brygady złożyła wówczas także dymisje w akcie solidarności ze zwolnionym Piłsudskim. Legiony zostały wycofane z frontu do Baranowicz, a następnie do Królestwa Polskiego (Łomży, Modlina, Pułtuska, Dęblina i in.). Nowym dowódcą, który miał zająć się reorganizacją formacji legionowych, został mianowany płk Stanisław Szeptycki. Stan Legionów w tym momencie (listopad 1916 r.) wynosił 17 400 żołnierzy i oficerów (11 700 pochodziło z zaboru austriackiego).
Akt 5 listopada 1916 r. oznaczał symboliczne uznanie wysiłku i ofiarności legionistów. W praktyce ich związek z państwami centralnymi w tym właśnie czasie, zwłaszcza po rewolucji lutowej 1917 r. w Rosji, rozluźnił się. Próba przekształcenia formacji legionowych w Polską Siłę Zbrojną (PSZ) pod dowództwem niemieckiego gen. Hansa von Beselera zakończyła się tzw. kryzysem przysięgowym w lipcu 1917 r., kiedy Piłsudski zaprotestował przeciw składaniu przysięgi przez legionistów z zaboru rosyjskiego na sojusz z Niemcami i Austro-Węgrami oraz podporządkowaniu PSZ niemieckiemu dowódcy. Większość oficerów i żołnierzy I i III Brygady odmówiła złożenia przysięgi lub (w przypadku poddanych austriackich) składała podania o przeniesienie wprost do jednostek austriackich. Komendy i pułki obu Brygad zostały rozwiązane. Oficerowie internowani w Beniaminowie, żołnierze w Szczypiornie. Oni i Piłsudski, internowany w Magdeburgu wraz z Kazimierzem Sosnkowskim, podejmowali teraz udział w symbolicznej sztafecie nie tylko heroicznej walki, ale i martyrologii niepodległościowej (w tym przypadku nie aż tak męczeńskiej... ale dobrze wykorzystywanej propagandowo).
Żołnierze II Brygady, którzy tworzyli trzon Polskiego Korpusu Posiłkowego (pod dowództwem płk. Zielińskiego), pozostałego po kryzysie przysięgowym po Legionach, zostali skierowani w listopadzie 1917 r. na front wschodni. Kiedy państwa centralne zawarły w lutym 1918 r. pokój z Ukrainą, odstępujący Kijowowi m.in. polską Chełmszczyznę, żołnierze II Brygady pod dowództwem Hallera zdecydowali się na bunt. 15 lutego 1918 r. przebili się przez oddziały austriackie pod Rarańczą i przeszli na drugą stronę frontu. Żołnierze artylerii i taborów Brygady, którym nie udało się przebić, zostali internowani w obozach na Węgrzech (Huszt, Marmarosz-Sziget, Szeklencsze i Dulfalva). Ok. 1600 żołnierzy II Brygady, którzy przeszli na drugą stronę frontu, forsownym marszem przez Chocim, Żwaniec, Kamieniec Podolski dołączyło do tworzonego od połowy 1917 r. w republikańskiej Rosji II Korpusu Polskiego. Ostatnią swą bitwę – pod Kaniowem (11 maja 1918 r.) – stoczyli przeciwko Niemcom, którzy postanowili rozbroić polski Korpus. Większość trafiła po bitwie do obozu internowania w Brześciu. Płk Haller szczęśliwie uciekł Niemcom i przez Rosję przedostał się do Francji, gdzie stanął na czele tworzonej tam polskiej Armii Ochotniczej. W ten sposób dopełnił się drugi wątek opowieści o czynie niepodległościowym, jaki związał się na trwałe z historią Legionów Polskich.
Zrodzone z entuzjazmu strzelców-ochotników Legiony skupiły w swych szeregach ludzi, którzy stworzyli swoistą elitę owego czynu. W czasach II RP bardzo wielu z nich weszło do elity władzy odnowionego państwa, którego historię zdominowała sylwetka brygadiera Piłsudskiego. Z grona legionistów wyszli m.in. marszałek Edward Rydz-Śmigły, kilku premierów (od gen. Władysława Sikorskiego po gen. Felicjana Sławoja-Składkowskiego), kilkunastu ministrów (m.in. Józef Beck), kilkudziesięciu generałów... Wielu z legionowych bohaterów dało świadectwo swej ofiarności w służbie Polsce podczas II wojny. Wystarczy wymienić generałów Kazimierza Sosnkowskiego, Stefana Grota-Roweckiego, Emila Fieldorfa-Nila, prezydenta Stefana Starzyńskiego (wszyscy z I Brygady), zamordowanych w Katyniu generałów Henryka Minkiewicza i Mieczysława Smorawińskiego (obaj z II Brygady)... Byli i tacy, którzy wybrali w końcu służbę u nowych, komunistycznych panów, jak Zygmunt Berling (z II i III Brygady) czy Michał Żymierski (najpierw z I, a następnie z II Brygady).
W pamięci zbiorowej Legiony utrwaliły jednak swe miejsce przede wszystkim jako symbol postawy niepokornej, dumnej wolności, odwagi, honoru, zawadiackiej fantazji – były wszak pierwszym realnym spełnieniem śnionego od powstania styczniowego polskiego snu o szpadzie – snu, który w dodatku znalazł w 1918 r. swój szczęśliwy finał. Nie tylko i nie przede wszystkim dzięki legionistom ten finał nastąpił – to oczywiste, ale oni lepiej niż ktokolwiek inny wcielili zbiorowe marzenia o niepodległości. Stało się tak również dlatego, że w zbiorowej wyobraźni i pamięci utrwaliły ich czyn, postawę i ofiary setki piosenek i wierszy – zarówno tych najpopularniejszych, amatorskich, pióra samych legionistów (w tym m.in. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, Wacława Kostka-Biernackiego), jak i tworzonych przez najznakomitszych poetów tamtego pokolenia: Kazimierza Przerwę-Tetmajera, Władysława Orkana, Kazimierę Iłłakowiczównę, Kazimierza Wierzyńskiego... Legendę ochotniczej formacji budowały również symboliczne obrazy Jacka Malczewskiego (m.in. Nike Legionów), towarzyszyli legionistom także swą sztuką m.in. Leon Wyczółkowski, Julian Fałat, Teodor Axentowicz, Józef Mehoffer, Zofia Stryjeńska, Konstanty Laszczka, Wojciech Kossak... Żadna inna formacja w historii polskich oddziałów wojskowych nie miała takich, jak dzisiaj się mówi, public relations.
Co z tego zostało? „Na Oleandrach zamek karabinu / Nie szczęka więcej i Błonia są puste. / W piechurskich butach odeszli esteci...” – te słowa z Traktatu poetyckiego (1957) Czesława Miłosza mówią nie tylko o przemijaniu ludzi, dźwięków i miejsc związanych z legionową historią. Świadczą one także, podobnie jak inne wciąż ponawiane nawiązania literackie do tej historii, o jednym z istotnych sposobów trwania legendy, jaką zostawili po sobie „esteci” polskiej niepodległości.
Andrzej Nowak
Węzły pamięci niepodległej Polski, SIW Znak, Muzeum Historii Polski w Warszawie, Fundacja Węzły Pamięci, Kraków-Warszawa 2014, ss. 397-400
W pamięci zbiorowej Legiony utrwaliły jednak swe miejsce przede wszystkim jako symbol postawy niepokornej, dumnej wolności, odwagi, honoru, zawadiackiej fantazji – były wszak pierwszym realnym spełnieniem śnionego od powstania styczniowego polskiego snu o szpadzie – snu, który w dodatku znalazł w 1918 r. swój szczęśliwy finał. Nie tylko i nie przede wszystkim dzięki legionistom ten finał nastąpił – to oczywiste, ale oni lepiej niż ktokolwiek inny wcielili zbiorowe marzenia o niepodległości. Stało się tak również dlatego, że w zbiorowej wyobraźni i pamięci utrwaliły ich czyn, postawę i ofiary setki piosenek i wierszy – zarówno tych najpopularniejszych, amatorskich, pióra samych legionistów (w tym m.in. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, Wacława Kostka-Biernackiego), jak i tworzonych przez najznakomitszych poetów tamtego pokolenia: Kazimierza Przerwę-Tetmajera, Władysława Orkana, Kazimierę Iłłakowiczównę, Kazimierza Wierzyńskiego... Legendę ochotniczej formacji budowały również symboliczne obrazy Jacka Malczewskiego (m.in. Nike Legionów), towarzyszyli legionistom także swą sztuką m.in. Leon Wyczółkowski, Julian Fałat, Teodor Axentowicz, Józef Mehoffer, Zofia Stryjeńska, Konstanty Laszczka, Wojciech Kossak... Żadna inna formacja w historii polskich oddziałów wojskowych nie miała takich, jak dzisiaj się mówi, public relations.
Co z tego zostało? „Na Oleandrach zamek karabinu / Nie szczęka więcej i Błonia są puste. / W piechurskich butach odeszli esteci...” – te słowa z Traktatu poetyckiego (1957) Czesława Miłosza mówią nie tylko o przemijaniu ludzi, dźwięków i miejsc związanych z legionową historią. Świadczą one także, podobnie jak inne wciąż ponawiane nawiązania literackie do tej historii, o jednym z istotnych sposobów trwania legendy, jaką zostawili po sobie „esteci” polskiej niepodległości.
Andrzej Nowak
Węzły pamięci niepodległej Polski, SIW Znak, Muzeum Historii Polski w Warszawie, Fundacja Węzły Pamięci, Kraków-Warszawa 2014, ss. 397-400