Gdyby zapytać o najsłynniejszego konia w polskiej historii, ranking ten pewnie wygrałaby ulubiona klacz Józefa Piłsudskiego – Kasztanka.
Co ciekawe, Kasztanka najpierw nosiła imię… Fantazja. Urodziła się tuż przed I wojną światową, czyli ponad sto lat temu, w majątku rodziny Romerów w Małopolsce, znajdującej się wówczas w zaborze austriackim.
Kiedy w 1914 r.
Co ciekawe, Kasztanka najpierw nosiła imię… Fantazja. Urodziła się tuż przed I wojną światową, czyli ponad sto lat temu, w majątku rodziny Romerów w Małopolsce, znajdującej się wówczas w zaborze austriackim.
Kiedy w 1914 r.
Wybuchła I wojna światowa. Józef Piłsudski stworzył u boku armii austriackiej Legiony Polskie – oddziały polskich ochotników. Legiony były wojskiem słabo wyposażonym, żołnierzom brakowało nie tylko uzbrojenia, a czasem nawet i butów, Kiedy w sierpniu 1914 r, w majątku Romerów zjawiła się grupa strzelców z I Brygady Legionów, żona właściciela, Maria Romerowa, kierując się patriotycznymi pobudkami, podarowała im kilka koni. Wśród nich była Fantazja – niezbyt wysoka klacz o maści kasztanowej, z białą strzałką na łbie.
Komendant Piłsudski z ofiarowanych koni wybrał właśnie ją na swojego wierzchowca i postanowił zmienić jej imię na Kasztanka. Kasztanka wiernie towarzyszyła swojemu właścicielowi podczas trudów wojennych i bitew, które stoczyli legioniści w kolejnych latach wojny, Na swoje nieszczęście była koniem płochliwym, więc początkowo lękała się odgłosów wystrzałów, a w chwilach strachu tuliła się do swego pana. Między Józefem Piłsudskim a Kasztanką istniała wyjątkowa więź.
Aleksandra Piłsudska opisywała klacz jako wierną towarzyszkę męża w bojach legionowych i podkreślała, że poza swoim panem zwierzę nie uznawało nikogo. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Kasztankę najpierw oddano pod opiekę 1. Pułku Szwoleżerów w Warszawie, a później 7. Pułku Ułanów Lubelskich w Mińsku Mazowieckim. Klacz brała udział w uroczystych defiladach czy marszach, a także w imieninach swojego pana, obchodzonych co roku 19 marca.
Marszałek Józef Piłsudski ostatni raz dosiadł Kasztanki podczas defilady 11 listopada 1927 r, na placu Saskim w Warszawie. Niestety, podczas drogi powrotnej z Warszawy do koszar w Mińsku Mazowieckim, Kasztanka doznała urazu w pociągu i wkrótce potem mimo wysiłków weterynarzy zmarła.
Warto dodać, że Kasztanka miała syna, który miał stać się jej następcą w służbie u Marszałka, Okazało się jednak, że Niemen – bo takie imię nosił ogier – nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań ze względu na swoje leniwe usposobienie, tak różne od charakteru dzielnej matki.
Poniżej na fotografiach można zobaczyć zgrany duet – Józefa Piłsudskiego ze swoją ulubioną klaczą Kasztanką.
Spróbujcie swoich sił i zróbcie własną Kasztankę!
Czego potrzebujemy?
Myślisz, że z rolki po papierze toaletowym można zrobić też inne zwierzęta? .
Komendant Piłsudski z ofiarowanych koni wybrał właśnie ją na swojego wierzchowca i postanowił zmienić jej imię na Kasztanka. Kasztanka wiernie towarzyszyła swojemu właścicielowi podczas trudów wojennych i bitew, które stoczyli legioniści w kolejnych latach wojny, Na swoje nieszczęście była koniem płochliwym, więc początkowo lękała się odgłosów wystrzałów, a w chwilach strachu tuliła się do swego pana. Między Józefem Piłsudskim a Kasztanką istniała wyjątkowa więź.
Aleksandra Piłsudska opisywała klacz jako wierną towarzyszkę męża w bojach legionowych i podkreślała, że poza swoim panem zwierzę nie uznawało nikogo. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Kasztankę najpierw oddano pod opiekę 1. Pułku Szwoleżerów w Warszawie, a później 7. Pułku Ułanów Lubelskich w Mińsku Mazowieckim. Klacz brała udział w uroczystych defiladach czy marszach, a także w imieninach swojego pana, obchodzonych co roku 19 marca.
Marszałek Józef Piłsudski ostatni raz dosiadł Kasztanki podczas defilady 11 listopada 1927 r, na placu Saskim w Warszawie. Niestety, podczas drogi powrotnej z Warszawy do koszar w Mińsku Mazowieckim, Kasztanka doznała urazu w pociągu i wkrótce potem mimo wysiłków weterynarzy zmarła.
Warto dodać, że Kasztanka miała syna, który miał stać się jej następcą w służbie u Marszałka, Okazało się jednak, że Niemen – bo takie imię nosił ogier – nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań ze względu na swoje leniwe usposobienie, tak różne od charakteru dzielnej matki.
Poniżej na fotografiach można zobaczyć zgrany duet – Józefa Piłsudskiego ze swoją ulubioną klaczą Kasztanką.
Spróbujcie swoich sił i zróbcie własną Kasztankę!
Czego potrzebujemy?
- rolka po papierze toaletowym
- papier kolorowy, najlepiej w kolorze brązowym, szarym lub czarnym
- włóczka / krepina
- czarny mazak / czarna kredka
- klej
- nożyczki
- ołówek
- Oklej rolkę kolorowym papierem.
- Z włóczki zrób „ogon” konia i przyklej go wewnątrz rolki tak, aby częściowo z niej wystawał.
- Natnij rolkę jak na zdjęciu nr 2.
- Wytnij z kolorowego papieru cztery paski w kształcie prostokątów ‒ będą to „nogi” konia. Warto użyć trochę grubszego papieru lub nakleić paski na papier grubości papieru technicznego.
- Czarną kredką lub mazakiem namaluj kopyta na końcu końskich nóg.
- Z kolorowego papieru wytnij dwukrotnie kształt końskiego łba.
- Na jednej części łba przyklej małe fragmenty włóczki, które stworzą końską grzywę.
- Sklej dwie części końskiego łba i namaluj oczy konia.
- Doklej do rolki nogi konia.
- Wsadź głowę na wcześniej wycięty otwór w rolce.
- Możesz także zrobić uzdę z włóczki. Koń gotowy!
Myślisz, że z rolki po papierze toaletowym można zrobić też inne zwierzęta? .