Artykuły
II Rzeczpospolita 1918-1939
II wojna światowa 1939-1945
Społeczeństwo
Biografie
Nauka
Cywilizacja
Dorośli
Licealiści
Studenci
Henryk Samsonowicz: szkic z życia
historyka integralnego
czas czytania:
Henryk Samsonowicz zdążył wszystkich przyzwyczaić do swojej obecności. Pełen niespożytej energii, był historykiem, organizatorem życia naukowego, wykładowcą i dydaktykiem, popularyzatorem dziejów Polski. Bywał też politykiem. W świecie akademickim Samsonowicz uchodził za niekwestionowany autorytet w dziedzinie nauki, ale i życia obywatelskiego. Był człowiekiem niesłychanie kontaktowym i życzliwym. Bardzo trudno jest pisać o nim w czasie przeszłym.
Henryk Samsonowicz urodził się 23 stycznia 1930 r. w Warszawie w inteligenckiej rodzinie o wielowiekowej tradycji. Był drugim synem Henryki z Korwin Krukowskich (1892–1987), nauczycielki geografii w warszawskim Liceum im. Juliusza Słowackiego i znanego geologa Jana Samsonowicza (1888–1959), profesora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie i Uniwersytetu Warszawskiego. Wychowywał się w kamienicy przy ul. Wilczej, która, dodajmy od razu, przetrwała wojnę, i w której historyk mieszkał także przez całe dorosłe życie. Historia była w tym domu obecna od zawsze.
Dla młodego Henryka formujące znaczenie miały historyczne doświadczenia rodziców. Matka należała do Polskiej Organizacji Wojskowej, z kolei ojciec walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, toteż w domu Samsonowiczów panował kult Komendanta Legionów. Jako jedno ze swoich najwcześniejszych wspomnień przytaczał warszawskie uroczystości pogrzebowe Piłsudskiego na Polu Mokotowskim. Kiedy indziej, jako kilkulatek miał powiedzieć, że „kiedyś było lepiej”, co niezmiernie rozgniewało jego matkę. „Nie wolno ci tak mówić. Dawniej nie mieliśmy niepodległości” – odpowiedziała surowo rodzicielka.
Podczas okupacji cała rodzina współtworzyła Polskie Państwo Podziemne. Rodzice zaangażowali się w tajne nauczanie, rodzeństwo natomiast, siostra Anna i brat Andrzej byli żołnierzami Armii Krajowej. Najmłodszy Henryk brał udział w małym sabotażu. Andrzej (ps. „Xiążę”) walczył w powstaniu warszawskim w szeregach batalionu „Zośka”. Zginął we wrześniu, na kilka dni przed dwudziestymi drugimi urodzinami. „Jestem dumny, że mój brat brał udział w takim zrywie, na jaki nie poważyli się ani Czesi, ani Francuzi. Nie było najpewniej ku temu żadnych racjonalnych podstaw poza nieposkromioną potrzebą młodych ludzi, żeby stanąć za wartościami” – mówił Samsonowicz, wspominając brata w rozmowie z Pawłem Smoleńskim w 2014 r.
Pseudonim konspiracyjny poległego brata wywodził się z fascynacji poematem Kleszczyńskiego Książę napisanym w związku z przypadającą w 1913 r. setną rocznicą śmierci księcia Józefa Poniatowskiego w bitwie pod Lipskiem. Stąd też wzięły się zainteresowania przyszłego naukowca: już jako dwunastolatek deklarował, że chce studiować historię, choć okres wojen napoleońskich był mu wówczas bliższy niż średniowiecze.
Dla młodego Henryka formujące znaczenie miały historyczne doświadczenia rodziców. Matka należała do Polskiej Organizacji Wojskowej, z kolei ojciec walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, toteż w domu Samsonowiczów panował kult Komendanta Legionów. Jako jedno ze swoich najwcześniejszych wspomnień przytaczał warszawskie uroczystości pogrzebowe Piłsudskiego na Polu Mokotowskim. Kiedy indziej, jako kilkulatek miał powiedzieć, że „kiedyś było lepiej”, co niezmiernie rozgniewało jego matkę. „Nie wolno ci tak mówić. Dawniej nie mieliśmy niepodległości” – odpowiedziała surowo rodzicielka.
Podczas okupacji cała rodzina współtworzyła Polskie Państwo Podziemne. Rodzice zaangażowali się w tajne nauczanie, rodzeństwo natomiast, siostra Anna i brat Andrzej byli żołnierzami Armii Krajowej. Najmłodszy Henryk brał udział w małym sabotażu. Andrzej (ps. „Xiążę”) walczył w powstaniu warszawskim w szeregach batalionu „Zośka”. Zginął we wrześniu, na kilka dni przed dwudziestymi drugimi urodzinami. „Jestem dumny, że mój brat brał udział w takim zrywie, na jaki nie poważyli się ani Czesi, ani Francuzi. Nie było najpewniej ku temu żadnych racjonalnych podstaw poza nieposkromioną potrzebą młodych ludzi, żeby stanąć za wartościami” – mówił Samsonowicz, wspominając brata w rozmowie z Pawłem Smoleńskim w 2014 r.
Pseudonim konspiracyjny poległego brata wywodził się z fascynacji poematem Kleszczyńskiego Książę napisanym w związku z przypadającą w 1913 r. setną rocznicą śmierci księcia Józefa Poniatowskiego w bitwie pod Lipskiem. Stąd też wzięły się zainteresowania przyszłego naukowca: już jako dwunastolatek deklarował, że chce studiować historię, choć okres wojen napoleońskich był mu wówczas bliższy niż średniowiecze.
Adept historii
Jako siedemnastolatek zdał egzamin dojrzałości w murach Liceum im. Słowackiego. Co ciekawe, do klasy maturalnej chodził z Januszem Tazbirem (1927–2016), trzy lata starszym kolegą, również wybitnym historykiem. W 1947 r. obaj wstąpili na odbudowywany po wojnie Uniwersytet Warszawski. Był to jeszcze czas, kiedy polityka nie odgrywała tak znacznej roli w życiu studenckim – stalinizacja szkolnictwa wyższego miała się dopiero zacząć.
W okresie bezpośrednio powojennym, kadrę naukową Instytutu Historycznego UW współtworzyło przede wszystkim grono uczniów Marcelego Handelsmana, których oprócz wspólnoty przedwojennego seminarium w czasie wojny połączyła działalność konspiracyjna w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Dyrektorem IH UW był Tadeusz Manteuffel (1902–1970). Jak wspominał Samsonowicz w rozmowie z Magdaleną Bajer, on „reprezentował to, co najbardziej cenne u uczonego, historyka, Polaka, to co stanowi rdzeń inteligenckiego etosu – bezwzględną, niewzruszoną prawość”. Obok Manteuffla najważniejszymi wykładowcami w naukowej biografii Samsonowicza okazali się Aleksander Gieysztor (1916–1999), Stanisław Herbst (1907–1973), Witold Kula (1916–1988) oraz Marian Małowist (1909–1988).
W liczącej raptem kilkanaście osób grupie ówczesnych studentów historii dość szybko wyodrębniła się szóstka najzdolniejszych. Stanowili ją Henryk Samsonowicz, Antoni Mączak, Janusz Tazbir, Benedykt Zientara (1928–1983), Agnieszka Lechowska (1928–2019) i Lucyna Bermanówna (1929–2019). Dość szybko zawiązały się między nimi przyjaźnie. W środowisku Instytutu nazywano ich „Muszkieterami”, „Mączakami”, a czasem „Mięczakami”. To ostatnie przezwisko używane było przez niechętnych im komunistów skupionych w Związku Młodzieży Polskiej, od 1948 r. coraz liczniej reprezentowanych na uniwersytecie.
Pomimo iż każdy ze wspominanych badaczy był indywidualnością, relacje zawiązane między nimi w 1947 r. okazały się trwałe. Lucyna Bermanówna (później Tych) w rozmowie ze mną wspominała: „Henryk był duszą towarzystwa, był najodważniejszy towarzysko z nas wszystkich, najbardziej lotny. Z Henryka płynęła radość życia… A mówiliśmy do siebie na początku per koleżanko, kolego. I Henryk pierwszy zaproponował żebyśmy przeszli na »ty«. To była przedwojenna szkoła tego typu uprzejmości. I Henryk pierwszy powiedział ej, słuchajcie, dajmy sobie spokój z tym kolegowaniem”.
Trójka z przyjaciół (Mączak, Samsonowicz, Zientara) na drugim roku udała się na seminarium Mariana Małowista. Ten ostatni, uczeń Handelsmana, ocalały z Holocaustu, badacz powszechnych dziejów gospodarczych późnego średniowiecza i wczesnej nowożytności, został mistrzem Samsonowicza. Przekraczając próg gabinetu mistrza, młody Henryk ostatecznie rozstał się z epoką napoleońską. Janusz Tazbir także przysłuchiwał się temu seminarium, jednak od początku pracował nad historią kultury pod kierunkiem Władysława Tomkiewicza. Cała czwórka ukończyła studia w ciągu zaledwie trzech lat. Było to możliwe, bo warunkiem dopuszczenia do obrony pracy magisterskiej było zdanie pięciu podstawowych egzaminów oraz zaliczenie seminariów, napisanie pracy proseminaryjnej i oczywiście magisterskiej. Jak wspominał w rozmowie ze mną Janusz Tazbir „po każdej obronie pracy – wiadomo, czasy były chude – chodziliśmy do Bristolu na bigos i lampkę wódki. Ten, który świeżo został magistrem, stawiał pozostałej trójce”. Samsonowicz obronił pracę pt. Struktura społeczno-gospodarcza Gdańska od połowy XIV do połowy XV wieku. Staraniem Małowista cała czwórka została zatrudniona w Instytucie Historycznym w charakterze asystentów. Był to rok 1950, Samsonowicz ukończył właśnie dwadzieścia lat.
W kolejnych latach Henryk Samsonowicz, wraz Mączakiem i Zientarą, kontynuowali badania na seminarium Małowista. Mistrz zaproponował im tematy rozpraw doktorskich łączące się w jeden spójny projekt badawczy poświęcony dziejom produkcji w epoce feudalizmu i roli folwarku pańszczyźnianego. W 1954 r. Samsonowicz obronił pracę „Rzemiosło wiejskie w Polsce w XIV–XVI wieku”.
W okresie bezpośrednio powojennym, kadrę naukową Instytutu Historycznego UW współtworzyło przede wszystkim grono uczniów Marcelego Handelsmana, których oprócz wspólnoty przedwojennego seminarium w czasie wojny połączyła działalność konspiracyjna w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Dyrektorem IH UW był Tadeusz Manteuffel (1902–1970). Jak wspominał Samsonowicz w rozmowie z Magdaleną Bajer, on „reprezentował to, co najbardziej cenne u uczonego, historyka, Polaka, to co stanowi rdzeń inteligenckiego etosu – bezwzględną, niewzruszoną prawość”. Obok Manteuffla najważniejszymi wykładowcami w naukowej biografii Samsonowicza okazali się Aleksander Gieysztor (1916–1999), Stanisław Herbst (1907–1973), Witold Kula (1916–1988) oraz Marian Małowist (1909–1988).
W liczącej raptem kilkanaście osób grupie ówczesnych studentów historii dość szybko wyodrębniła się szóstka najzdolniejszych. Stanowili ją Henryk Samsonowicz, Antoni Mączak, Janusz Tazbir, Benedykt Zientara (1928–1983), Agnieszka Lechowska (1928–2019) i Lucyna Bermanówna (1929–2019). Dość szybko zawiązały się między nimi przyjaźnie. W środowisku Instytutu nazywano ich „Muszkieterami”, „Mączakami”, a czasem „Mięczakami”. To ostatnie przezwisko używane było przez niechętnych im komunistów skupionych w Związku Młodzieży Polskiej, od 1948 r. coraz liczniej reprezentowanych na uniwersytecie.
Pomimo iż każdy ze wspominanych badaczy był indywidualnością, relacje zawiązane między nimi w 1947 r. okazały się trwałe. Lucyna Bermanówna (później Tych) w rozmowie ze mną wspominała: „Henryk był duszą towarzystwa, był najodważniejszy towarzysko z nas wszystkich, najbardziej lotny. Z Henryka płynęła radość życia… A mówiliśmy do siebie na początku per koleżanko, kolego. I Henryk pierwszy zaproponował żebyśmy przeszli na »ty«. To była przedwojenna szkoła tego typu uprzejmości. I Henryk pierwszy powiedział ej, słuchajcie, dajmy sobie spokój z tym kolegowaniem”.
Trójka z przyjaciół (Mączak, Samsonowicz, Zientara) na drugim roku udała się na seminarium Mariana Małowista. Ten ostatni, uczeń Handelsmana, ocalały z Holocaustu, badacz powszechnych dziejów gospodarczych późnego średniowiecza i wczesnej nowożytności, został mistrzem Samsonowicza. Przekraczając próg gabinetu mistrza, młody Henryk ostatecznie rozstał się z epoką napoleońską. Janusz Tazbir także przysłuchiwał się temu seminarium, jednak od początku pracował nad historią kultury pod kierunkiem Władysława Tomkiewicza. Cała czwórka ukończyła studia w ciągu zaledwie trzech lat. Było to możliwe, bo warunkiem dopuszczenia do obrony pracy magisterskiej było zdanie pięciu podstawowych egzaminów oraz zaliczenie seminariów, napisanie pracy proseminaryjnej i oczywiście magisterskiej. Jak wspominał w rozmowie ze mną Janusz Tazbir „po każdej obronie pracy – wiadomo, czasy były chude – chodziliśmy do Bristolu na bigos i lampkę wódki. Ten, który świeżo został magistrem, stawiał pozostałej trójce”. Samsonowicz obronił pracę pt. Struktura społeczno-gospodarcza Gdańska od połowy XIV do połowy XV wieku. Staraniem Małowista cała czwórka została zatrudniona w Instytucie Historycznym w charakterze asystentów. Był to rok 1950, Samsonowicz ukończył właśnie dwadzieścia lat.
W kolejnych latach Henryk Samsonowicz, wraz Mączakiem i Zientarą, kontynuowali badania na seminarium Małowista. Mistrz zaproponował im tematy rozpraw doktorskich łączące się w jeden spójny projekt badawczy poświęcony dziejom produkcji w epoce feudalizmu i roli folwarku pańszczyźnianego. W 1954 r. Samsonowicz obronił pracę „Rzemiosło wiejskie w Polsce w XIV–XVI wieku”.
Organizator
Świeżo upieczony 24-letni doktor historii, od roku był członkiem PZPR. Tkwiła w nim silna potrzeba działania, chęć wpływania na to, co dzieje się wokół. Akces do partii zdawał się nieść takie możliwości, choć początkowo bardzo ograniczone. Stały się one większe po przełomie politycznym z 1956 r., gdy system komunistyczny znalazł się w głębokim kryzysie. W życiu Samsonowicza było to gorący czas. Młodszy kolega historyk, Karol Modzelewski, wspominał jak podczas otwartego zebrania partyjnego w marcu 1956 r. Samsonowicz na zmianę z Mączakiem odczytywali „tajny” referat Chruszczowa z XX Zjazdu KPZR, ujawniający skalę komunistycznych zbrodni i znieprawienia. Potem przyszedł Październik: „Barykady, jakie chcieliśmy wznieść przeciwko sowieckim czołgom, nie na wiele by się zdały, ale nikt nie miał wątpliwości, że trzeba to robić. Muszę powiedzieć, że to był jeden ze szczęśliwszych okresów mojego życia, kiedy podczas […] pobytu w Paryżu, w roku 1957, mogłem z dumą mówić, jakie to u nas reformy następują, zmierzające do wolności, sprawiedliwości, szczęścia powszechnego…” – wspominał Samsonowicz w rozmowie z Magdaleną Bajer. Potrzeba działania na niwie organizacyjnej była w biografii Samsonowicza obecna od najwcześniejszych lat, toteż nie dziwi, że w 1960 r. został sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR. Był pierwszą osobą na Uniwersytecie Warszawskim wybraną na to stanowisko przez innych członków partii w demokratycznych wyborach (przedtem sekretarz był typowany odgórnie przez określoną komórkę w strukturach partii).
W latach 1967–1969 Henryk Samsonowicz był prodziekanem, a w latach 1970–1974 dziekanem Wydziału Historycznego UW. W czasie piastowania pierwszej z wymienionych funkcji, na uniwersytecie rozgrywały się wydarzenia marcowe 1968 r.: nagonka antysemicka i antyinteligencka, której ofiarami padło wielu naukowców i studentów. „W pierwszym tygodniu owych wydarzeń od wczesnego rana do późnego wieczora spędzałem czas w Instytucie, uczestnicząc w licznych wiecach i spotkaniach, starając się nie oskarżać studentów, nie hamować ich inicjatyw, ale też wpływać uspokajająco na nastroje. […] Instytut Historii [Instytut Historyczny UW, przyp. T.S.] nie poniósł praktycznie żadnych strat. Byłem w tej sprawie niejednokrotnie wzywany do rektora, i do Komitetu Warszawskiego PZPR. Ale udało się. Nie został wyrzucony żaden syjonista, żaden wichrzyciel, żaden wróg ustroju, żaden agent obcego wywiadu, z wyjątkiem kilku studentów schwytanych na ulicy. Zdecydowała o tym postawa całego wydziału. Wtedy stanowiliśmy jedność” – wspominał Samsonowicz w wywiadzie udzielonym Andrzejowi Sowie.
W 1975 r. Samsonowicz został dyrektorem Instytutu Historycznego UW. Zastąpił na tym stanowisku Aleksandra Gieysztora sprawującego tę funkcję przez dwie minione dekady. Był to czas wyjątkowo trudny: w murach Instytutu coraz więcej studentów angażowało się w działalność opozycyjną. Projekt władz PRL wpisania do konstytucji zapisów o kierowniczej roli partii i formalne uzależnienie od ZSRR wywołał falę sprzeciwu i przyniósł różne formy oporu, a środowisko studenckie było szczególnie aktywne. W Instytucie ogromne znaczenie miała działalność Bronisława Komorowskiego (wówczas prezesa Studenckiego Koła Naukowego Historyków), Łukasza Kądzieli i Marka Kunickiego-Goldfingera. Patronowała im także część kadry, m.in. ówczesny asystent Marek Barański. „Jako dyrektor […] musiałem rozwiązywać koszmarne dylematy. […] Jak dalece stawać po stronie studentów, domagających się liberalizacji politycznej, prawa do głoszenia poglądów, jakie nie mogły się podobać władzy. Całkowicie się z nimi zgadzałem, ale zależało mi przecież na tym, żeby ochronić i studentów i instytut, i wydział przed represjami” – wspominał po latach Samsonowicz. Jednym z najbardziej dramatycznych momentów było zwolnienie Marka Barańskiego i protesty studenckie wobec tej decyzji, podjętej przez rektora Zygmunta Rybickiego. Postawa Samsonowicza była źródłem otwartego konfliktu z rektorem, w konsekwencji czego został on zawieszony w funkcji dyrektora.
Jak się okazało, historia Polski dopiero nabierała tempa. Dotychczasowy rektor UW. Zygmunt Rybicki został wysokiej rangi urzędnikiem, podsekretarzem stanu w Urzędzie Rady Ministrów. W sierpniu 1980 r. powstała w Gdańsku „Solidarność”, a już we wrześniu na Uniwersytecie Warszawskim odbyły się wybory rektora. Wygrał je Henryk Samsonowicz. Był to wyjątkowo ciekawy, lecz i burzliwy okres w dziejach UW. Zasługą Samsonowicza była rejestracja akademickiego NSZZ „Solidarność”, Niezależnego Związku Studentów, zorganizowanie obchodów 23. rocznicy Marca 1968 (na dziedzińcu UW zamontowano wówczas pamiątkową tablicę). Ten obfity w wydarzenia okres bez wątpienia zasługuje na osobne opisanie. Po wprowadzeniu stanu wojennego rektor Samsonowicz rzucił legitymację partyjną. Kilka miesięcy później w czerwcu 1982 r. ówczesny minister nauki Benon Miśkiewicz (mediewista związany z Uniwersytetem Adama Mickiewicza) odwołał Samsonowicza ze stanowiska rektora.
Organizacyjna karta działalności Samsonowicza kończy się jednak mocnym akcentem. Symboliczną klamrą stało się w tym wymiarze objęcie przezeń teki Ministra Edukacji Narodowej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego w 1989 r.
W latach 1967–1969 Henryk Samsonowicz był prodziekanem, a w latach 1970–1974 dziekanem Wydziału Historycznego UW. W czasie piastowania pierwszej z wymienionych funkcji, na uniwersytecie rozgrywały się wydarzenia marcowe 1968 r.: nagonka antysemicka i antyinteligencka, której ofiarami padło wielu naukowców i studentów. „W pierwszym tygodniu owych wydarzeń od wczesnego rana do późnego wieczora spędzałem czas w Instytucie, uczestnicząc w licznych wiecach i spotkaniach, starając się nie oskarżać studentów, nie hamować ich inicjatyw, ale też wpływać uspokajająco na nastroje. […] Instytut Historii [Instytut Historyczny UW, przyp. T.S.] nie poniósł praktycznie żadnych strat. Byłem w tej sprawie niejednokrotnie wzywany do rektora, i do Komitetu Warszawskiego PZPR. Ale udało się. Nie został wyrzucony żaden syjonista, żaden wichrzyciel, żaden wróg ustroju, żaden agent obcego wywiadu, z wyjątkiem kilku studentów schwytanych na ulicy. Zdecydowała o tym postawa całego wydziału. Wtedy stanowiliśmy jedność” – wspominał Samsonowicz w wywiadzie udzielonym Andrzejowi Sowie.
W 1975 r. Samsonowicz został dyrektorem Instytutu Historycznego UW. Zastąpił na tym stanowisku Aleksandra Gieysztora sprawującego tę funkcję przez dwie minione dekady. Był to czas wyjątkowo trudny: w murach Instytutu coraz więcej studentów angażowało się w działalność opozycyjną. Projekt władz PRL wpisania do konstytucji zapisów o kierowniczej roli partii i formalne uzależnienie od ZSRR wywołał falę sprzeciwu i przyniósł różne formy oporu, a środowisko studenckie było szczególnie aktywne. W Instytucie ogromne znaczenie miała działalność Bronisława Komorowskiego (wówczas prezesa Studenckiego Koła Naukowego Historyków), Łukasza Kądzieli i Marka Kunickiego-Goldfingera. Patronowała im także część kadry, m.in. ówczesny asystent Marek Barański. „Jako dyrektor […] musiałem rozwiązywać koszmarne dylematy. […] Jak dalece stawać po stronie studentów, domagających się liberalizacji politycznej, prawa do głoszenia poglądów, jakie nie mogły się podobać władzy. Całkowicie się z nimi zgadzałem, ale zależało mi przecież na tym, żeby ochronić i studentów i instytut, i wydział przed represjami” – wspominał po latach Samsonowicz. Jednym z najbardziej dramatycznych momentów było zwolnienie Marka Barańskiego i protesty studenckie wobec tej decyzji, podjętej przez rektora Zygmunta Rybickiego. Postawa Samsonowicza była źródłem otwartego konfliktu z rektorem, w konsekwencji czego został on zawieszony w funkcji dyrektora.
Jak się okazało, historia Polski dopiero nabierała tempa. Dotychczasowy rektor UW. Zygmunt Rybicki został wysokiej rangi urzędnikiem, podsekretarzem stanu w Urzędzie Rady Ministrów. W sierpniu 1980 r. powstała w Gdańsku „Solidarność”, a już we wrześniu na Uniwersytecie Warszawskim odbyły się wybory rektora. Wygrał je Henryk Samsonowicz. Był to wyjątkowo ciekawy, lecz i burzliwy okres w dziejach UW. Zasługą Samsonowicza była rejestracja akademickiego NSZZ „Solidarność”, Niezależnego Związku Studentów, zorganizowanie obchodów 23. rocznicy Marca 1968 (na dziedzińcu UW zamontowano wówczas pamiątkową tablicę). Ten obfity w wydarzenia okres bez wątpienia zasługuje na osobne opisanie. Po wprowadzeniu stanu wojennego rektor Samsonowicz rzucił legitymację partyjną. Kilka miesięcy później w czerwcu 1982 r. ówczesny minister nauki Benon Miśkiewicz (mediewista związany z Uniwersytetem Adama Mickiewicza) odwołał Samsonowicza ze stanowiska rektora.
Organizacyjna karta działalności Samsonowicza kończy się jednak mocnym akcentem. Symboliczną klamrą stało się w tym wymiarze objęcie przezeń teki Ministra Edukacji Narodowej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego w 1989 r.
Mediewista
Jako młody doktor Henryk Samsonowicz podjął badania nad dziejami handlu bałtyckiego drugiej w połowie XV w. Temat ten pozostawał w bezpośrednim kręgu zainteresowań szkoły Małowista, prowadził do dalszego wyjaśnienia przyczyn podziału gospodarczego Europy, który rozpoczął się w XV w. Początkowo Samsonowicz koncentrował się na handlu gdańskim, szybko jednak poszerzył pole badań o inne elementy gospodarki tego miasta. Zaowocowało to wydaniem monografii, która stanowiła jego pracę habilitacyjną, pt. „Badania nad kapitałem mieszczańskim Gdańska w II połowie XV wieku”. Problematykę starał się ująć porównawczo: Gdańsk zestawiał z innymi miastami Hanzy, przede wszystkim z Lubeką. W dalszych pracach rozszerzał perspektywę, wpierw w zakresie chronologicznym – cofnął się do XIV w. i pierwszej połowy wieku XV w poszukiwaniu źródeł rynku europejskiego, a następnie w wymiarze geograficznym – poddał obserwacji kolejne nadbałtyckie miasta Hanzy. Ukoronowaniem tych badań było obszerne studium pt. Późne średniowiecze miast nadbałtyckich. Studia nad dziejami Hanzy nad Bałtykiem w XIV–XV w.
W latach siedemdziesiątych problematyka prac Henryka Samsonowicza zaczęła ewoluować w kierunku zagadnień społecznych i kulturalnych. Nie zrezygnował jednak przy tym z badań nad gospodarką, interesując się dziejami miast w epoce późnego średniowiecza. Zaowocowało to różnorodnymi publikacjami. Przede wszystkim wraz z Marią Bogucką przygotował opublikowaną w 1986 r. syntezę dziejów miast i mieszczaństwa w Polsce. Tę pracę Samsonowicz oceniał jako najlepszą w swoim dorobku, uznając ją za własne opus magnum. Tematyce miejskiej poświęcił również kilka ujęć popularnonaukowych, m.in. Życie miasta średniowiecznego (1970) czy Szkice o mieście średniowiecznym (2014). Jedna z ostatnich prac warszawskiego uczonego dotyczy postrzegania przestrzeni przez ludzi średniowiecza. Książka ta obrazuje ewolucję zainteresowań, przesunięcie się ich w kierunku badań nad historią mentalności, a więc obszaru charakterystycznego dla trzeciej generacji środowiska Annales. Nawiązuje ona jednak do badań prowadzonych wcześniej. W twórczości Henryka Samsonowicza widać zatem konsekwentne dążenie do tworzenia integralnej historii średniowiecznej Polski i Europy.
*
Henryk Samsonowicz zmarł 28 maja 2021 w wieku 91 lat. O jego zasługach pamiętały społeczności akademickie i miejskie, przyznając mu doktoraty i obywatelstwa honorowe. Był też Samsonowicz członkiem Polskiej Akademii Nauk, a prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Orderem Orła Białego. Jako organizator był ideowym spadkobiercą Tadeusza Manteuffla i Aleksandra Gieysztora, którzy nie tylko odbudowali naukę historyczną po wojnie, ale potrafili w pewnej mierze ochronić ją przed zakusami władz komunistycznych. Jako badacz dziejów Polski i Europy był ostatnim z „Muszkieterów”, pierwszego powojennego pokolenia historyków, których twórczość była i na lata pozostanie wizytówką Polski na arenie międzynarodowej.
Tomasz Siewierski
W latach siedemdziesiątych problematyka prac Henryka Samsonowicza zaczęła ewoluować w kierunku zagadnień społecznych i kulturalnych. Nie zrezygnował jednak przy tym z badań nad gospodarką, interesując się dziejami miast w epoce późnego średniowiecza. Zaowocowało to różnorodnymi publikacjami. Przede wszystkim wraz z Marią Bogucką przygotował opublikowaną w 1986 r. syntezę dziejów miast i mieszczaństwa w Polsce. Tę pracę Samsonowicz oceniał jako najlepszą w swoim dorobku, uznając ją za własne opus magnum. Tematyce miejskiej poświęcił również kilka ujęć popularnonaukowych, m.in. Życie miasta średniowiecznego (1970) czy Szkice o mieście średniowiecznym (2014). Jedna z ostatnich prac warszawskiego uczonego dotyczy postrzegania przestrzeni przez ludzi średniowiecza. Książka ta obrazuje ewolucję zainteresowań, przesunięcie się ich w kierunku badań nad historią mentalności, a więc obszaru charakterystycznego dla trzeciej generacji środowiska Annales. Nawiązuje ona jednak do badań prowadzonych wcześniej. W twórczości Henryka Samsonowicza widać zatem konsekwentne dążenie do tworzenia integralnej historii średniowiecznej Polski i Europy.
*
Henryk Samsonowicz zmarł 28 maja 2021 w wieku 91 lat. O jego zasługach pamiętały społeczności akademickie i miejskie, przyznając mu doktoraty i obywatelstwa honorowe. Był też Samsonowicz członkiem Polskiej Akademii Nauk, a prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Orderem Orła Białego. Jako organizator był ideowym spadkobiercą Tadeusza Manteuffla i Aleksandra Gieysztora, którzy nie tylko odbudowali naukę historyczną po wojnie, ale potrafili w pewnej mierze ochronić ją przed zakusami władz komunistycznych. Jako badacz dziejów Polski i Europy był ostatnim z „Muszkieterów”, pierwszego powojennego pokolenia historyków, których twórczość była i na lata pozostanie wizytówką Polski na arenie międzynarodowej.
Tomasz Siewierski